piątek, 22 czerwca 2018

Giewont, czyli Śpiący Rycerz. Legendy.


Giewont, czyli Śpiący Rycerz, to masyw górski królujący nad  Zakopanem, miasteczkiem położonym w otoczeniu Tatr. 
Zarys masywu kojarzony jest z sylwetką śpiącego rycerza stąd nazwa, ale ta nazwa pochodzi też od legend opowiadanych przez Górali – mieszkańców gór.
Legenda o Śpiącym Rycerzu, głosi, że w razie niebezpieczeństwa Śpiący Rycerz, który strzeże Zakopanego całego kraju powstanie, żeby przyjść z pomocą.

Inna z legend mówi, że raz w roku (albo w Boże Narodzenie, albo na Wielkanoc albo w noc świętojańską) na Wawelu w Krakowie spotykają się i obradują nad losem narodu i państwa wszyscy polscy królowie. Rycerze śpiący w jaskiniach Giewontu czuwają czekając na głos wawelskiego dzwonu Zygmunta, który swoim donośnym głosem ma obwieścić niebezpieczeństwo. Wtedy obudzą się rycerze gotowi do walki.

Legenda o Kubie i śpiących rycerzach. W Kościelisku żył gazda o imieniu Kuba, który był kowalem. Pewnego razu przyszedł do niego stary człowiek z prośbą o podkucie kilku setek koni. Kuba miał się tym zająć w jaskiniach Giewontu, dokąd starzec go zaprowadził. Kuba znał legendę o śpiących tam rycerzach. Kiedy doszli do groty starzec podniósł głowę, usłyszeli grzmot i wielki blok skalny rozsunął się, otwierając wejście. Kuba zrozumiał, że będzie podkuwać konie zaklętemu w Giewoncie wojsku. W grocie zobaczył śpiących rycerzy. Na prośbę starca Kuba wykonał swoją kowalską pracę w ciągu dwóch dni. W tym czasie jeden z rycerzy obudził się i spytał starca: czy już czas? Na to ten odpowiedział: jeszcze nie, ale konie macie już podkute. Idźcie spać! A kiedy wojsko wstanie? Spytał Kuba.  Wtedy, kiedy kraj będzie w niebezpieczeństwie. Mówiąc to starzec zapłacił Kubie za pracę. Kiedy kowal wyszedł z groty rozległ się grzmot i blok skalny zamknął wejście do jaskini. Kuba nie raz jeszcze próbował znaleźć pamiętną grotę, ale nigdy mu się to nie udało.

Legenda o Jaśku i Śpiących rycerzach. W małej góralskiej wiosce u podnóża Tatrmieszkał  młody pastuszek Jaśko. Pewnego dnia Gazda opowiedział mu o skarbie, znajdującym się w jaskiniach  pod Giewontem. Ponieważ Jaśko często chodził po górach i znał je całkiem nieźle, postanowił zbadać teren. Wcześnie rano wyszedł na poszukiwania ale nie mógł znaleźć żadnej jaskini, usiadł zmęczony przy potoku i nagle usłyszał rżenie koni. Okazało się, że odgłos dochodzi  spad ziemi. Odsunął kamień na którym siedział i zobaczył przejście. Zaciekawiony wsunął się do środka. Pachniało tam dymem z ogniska. Szedł dalej i pod ścianami groty zobaczył konie i rycerza w zbroi. Kiedy podszedł bliżej okazało się, że rycerz śpi z głową opartą na mieczu. Jaśko chciał szybko wyjść z jaskini ale biegnąc uderzył się w kamień i obudził rycerza. Ten spytał:  Czy już nadszedł czas?  Nie usłyszał odpowiedzi i spytał jeszcze raz: Czy nadszedł już czas?  Nie nadszedł, panie. Jeszcze nie. Dobrze. To dobrze odpowiedział rycerz. Wskazał Jaśkowi inną grotę, w której spali inni rycerze i powiedział: tu śpimy, my - rycerze jego królewskiej mości. Gdy nadejdzie czas, wstaniemy, aby bronić polskich gór i polskiej ziemi. Ale teraz jeszcze nie budź moich braci. Gdy będzie trzeba, powstaną sami.
Kiedy Jaśko wrócił do domu i opowiedział swoją historię góralom, stary Gazda odrzekł:
- Nie sądziłem, że uda ci się odnaleźć skarb, o którym ci opowiadałem. Czy wiesz co jest tym skarbem?

- To wolność, chłopcze - uśmiechnął się stary góral. - Ona jest największym skarbem. Nie tylko tutaj, w górach, ale na całym świecie. I to właśnie jej będą zawsze strzegli śpiący rycerze z Tatr.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz